Font czy może czcionka? Spór trwa od dawna, warto więc samemu dobrze poznać obydwa pojęcia, aby je zrozumieć i poprawnie używać.
Ruchomą czcionkę wynalazł kowal o imieniu Bi Sheng. Działo się to w XI wieku na Dalekim Wschodzie. W Europie upowszechniła się dopiero w XV w. Czcionka to metalowy prostopadłościan odlany ze stopu drukarskiego i jest podstawowym materiałem w technice druku wypukłego. Nakłada się na nią farbę drukarską, a następnie odbija na papierze.
Jest to komputerowy nośnik pisma zapisany w postaci elektronicznej, czyli, innymi słowy, czcionka, która nie jest wykuta w metalu, ale zapisana w postaci bitmapowej. To zestaw kształtów cyfrowych w jednym stylu, skalowanych do różnych rozmiarów. Co ciekawe, słowo font w języku angielskim również oznacza metalowy prostopadłościan używany w technice zecerskiej, ale fakt, że obecnie nie wykuwamy form liter w gorącym piecu, jest oczywisty dla wszystkich. Dlatego obcokrajowcy również radzą sobie z tym zaawansowanym problemem wieloznaczeniowości jednego słowa.
Zatem, czy popełniamy faux-pas, stosując zamiennie te dwa wyrazy zamiennie i czy jest to błąd rażący? Otóż nie do końca, choć typesetterzy mogą się z nami nie zgodzić. Warto traktować znaczenie tych dwóch słów jako ciekawostkę i mieć świadomość, że każda nowina technologiczna poprzedza inną. Historia typografii nie kończy się na Gutenbergu.
Zdj. główne: Alexander Andrews/unsplash.com